Rosnące ceny samochodów w Europie wpływają na rynek wtórny

Motoryzacja jest jednym wielkim organizmem i wszystkie jego części wywierają na siebie naprawdę spory wpływ. Nic więc dziwnego, że w ostatnich latach obserwujemy spory efekt domina, który sprawia, że regularnie cierpi rynek wtórny, co jest z kolei efektem kłopotów całej branży motoryzacyjnej i rosnących cen. Jak dokładnie wygląda sytuacja, kiedy trend ten może ulec zmianie i co ją spowodowało?

Jak wyglądają statystyki dotyczące wzrostu cen samochodów w Europie?

Rok 2022 był jednym z najgorszych do tej pory, jeśli chodzi o to, jak bardzo wzrosły ceny samochodów osobowych w Europie, a w szczególności w Polsce. W naszym kraju wszelkie podwyżki są bowiem jeszcze bardziej widoczne z racji na to, że korzystamy z innej waluty niż większość państw należących do Unii Europejskiej. To w związku z tym, że polski złoty w tym roku osłabł, sprawiło, że w Polsce samochody są jeszcze droższe.

Podane przez instytut Samar dane mówią, że w listopadzie 2022 roku średnia ważona cena nowych samochodów osobowych w Polsce wyniosła aż 159,7 tysięcy złotych. To z kolei oznacza wzrost na poziomie prawie 15% w ciągu całego roku. Nie są to jednak w pełni miarodajne dane i dotyczą sytuacji, w której za samochód zapłacilibyśmy gotówką. Jak wiadomo, tak robi się raczej rzadko w naszym kraju, z racji na to, że często wydanie ponad 100 tysięcy złotych za samochód w jednej płatności może się po prostu nie opłacać, a także zebranie takiej sumy to ogromne wzywanie.

Gdy uwzględnimy rosnące stopy procentowe, to koszt sfinansowania auta z pomocą leasingu jest wyższy nawet o 26%. Z kolei podwyżki cen samochodów z segmentu tych najtańszych mogą wynosić nawet 60%, gdyż konieczne było wprowadzenie wielu systemów bezpieczeństwa, które wcześniej nie były uwzględnione w podstawowej cenie auta.

Dlaczego ceny aut osobowych w Europie wzrosły aż tak drastycznie?

Trzeba przyznać, że samochody podrożały dość znacznie w raczej krótkim czasie. Wynika to z ogromnego zbioru niekorzystnych czynników, przez które sytuacja branży motoryzacyjnej stale się pogarszała. Swój udział ma też ciągle kryzys związany z łańcuchami dostaw, a w szczególności z półprzewodnikami. Z racji na mniejszą sprzedaż aut producenci szukają większych przychodów między innymi w podnoszeniu ich cen.

Sporo przeszkodziła również wojna w Ukrainie. W jej wyniku producenci byli bowiem zmuszeni do zamknięcia niektórych fabryk, czy też zaczęli zmagać się z brakami niektórych surowców potrzebnych w trakcie budowania samochodów osobowych. Do tego wybuch wojny zaburzył sytuację między innymi na rynkach walutowych, gdyż polski złoty zdecydowanie osłabł, co przełożyło się też na znacznie większe wzrosty cen samochodów w naszym kraju.

Kolejnym kłopotem jest wszechobecna inflacja. Dotyka ona praktycznie każdy kraj w Europie i sprawia, że koszty prowadzenia salonów dealerskich, w których sprzedawane są samochody osobowe, rosną w sporym tempie w szczególności Polsce, gdzie koszty ogrzewania i energii elektrycznej wystrzeliły w górę. Te trzeba zrównoważyć większymi przychodami, a najprostszy na to sposób to podwyższenie cen, gdyż dealerzy obecnie i tak są pewni tego, że uda im się sprzedać wszystkie dostępne auta z racji na wysoki popyt oraz dość niską podaż.

Jak rosnące ceny aut wpływają na rynek wtórny?

Oczywiście wszystkie powyższe zdarzenia wpływają też na rynek wtórny. Samochody w salonach są droższe, więc następnie mają większą wartość i są również sprzedawane za więcej. Do tego aut wyraźnie brakuje i z racji na to, że nie są tak szybko dostarczane, zmniejszyła się także podaż na rynku wtórnym. Ta jest bowiem mocno uzależniona od ilości sprzedanych nowych aut. Najczęściej samochody trafiają w końcu na sprzedaż wtedy, gdy załatwimy sobie alternatywę.

Auta używane drożeją też przez to, że wiele osób w obliczu braku samochodów w salonach decyduje się na to by, zamiast długo czekać, po prostu udać się na rynek wtórny i zobaczyć co on ma nam do zaoferowania. W ten sposób jeszcze więcej aut znika z rynku samochodów używanych i trzeba liczyć się z wyższymi cenami, niż miało to miejsce wcześniej.